"Czarna lista" kandydatów? Nie posiadamy. Takie działania nie są w naszym interesie
"Tworzenie tzw. „czarnych list kandydatów”, a tym bardziej dzielenie się takimi poufnymi informacjami z innymi podmiotami tj. innymi agencjami rekrutacyjnymi, jest w naszej opinii działaniem karygodnym i zdecydowanie zasługującym na potępienie ze strony organów państwowych. W tej kwestii zgadzamy się zatem jednoznacznie z wiceministrem rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisławem Szwedem" - komentuje Małgorzata Zawieja, Senior Consultant w zespole Antal HR & Admin.
Z naszego punktu widzenia taka praktyka jest również kompletnie nierynkowa i przeczy standardom etycznym, jakie powinny być respektowane przez wszystkie agencje rekrutacyjne. Działanie takie nie sprzyja szerzeniu na rynku dobrych praktyk, które w naszej ocenie są kluczowe w budowaniu wizerunku profesjonalnej agencji rekrutacyjnej. Postrzeganie nas przez naszych kandydatów jest równie istotne, jak opinie naszych klientów – pracodawców, ponieważ w branży rekrutacyjnej wartością jest sam człowiek.
Przechowujemy informacje o kandydatach, z którymi nawiązujemy kontakt w ramach prowadzonych procesów rekrutacyjnych. Jednak abyśmy mogli to zrobić, kandydaci muszą wyrazić na to zgodę i oczywiste jest dla nas, że przechowujemy jedynie dozwolone prawem dane. Dane te są dostępne w naszych systemach, ale wgląd do nich mają jedynie Pracownicy naszej firmy. Nie wyobrażamy sobie udostępnienia tych danych, bez zgody kandydata podmiotom trzecim tj. innym agencjom rekrutacyjnym.
Jednocześnie warto podkreślić, że rolą rekrutera jest ocena kompetencji i motywacji kandydata. Zatem naturalną rzeczą jest, iż rekruter ma prawo do wyrobienia sobie swojej opinii o danym kandydacie po kontakcie z nim. Nie zawsze taka opinia jest pozytywna, może być to uwarunkowane zarówno kwestiami kompetencyjnymi, jak i np. postawą kandydata w trakcie procesu (przykładem może być niestawienie się na umówione spotkanie bez uprzedzenia). W ramach naszej firmy mamy prawo podzielić się taką opinią z innymi rekruterami, którzy prowadzą zbliżone do naszych procesy rekrutacyjne i są zaangażowani w rozmowy z tym samym kandydatem. Opinia ta nigdy nie powinna jednak godzić w podstawowe zasady etyki tj. poszanowanie godności osobistej naszych kandydatów i przestrzeganie przepisów o zakazie dyskryminacji w procesach rekrutacyjnych.
Niejednokrotnie przekonałam się, że wnioski wyciągnięte przez jednego rekrutera po kontakcie z kandydatem mają się nijak do opinii, jaką ja wyrobiłam sobie o kandydacie, a tym bardziej jaką na dalszym etapie procesu wyrobił sobie klient – potencjalny pracodawca. Zatem informacje od kolegów rekruterów traktować należy raczej jako ewentualne sygnały ostrzegawcze i obszary do ponownej weryfikacji podczas rekrutacji, a nie powody do automatycznego wyłączenia kandydata z procesu. Takie działanie jest w mojej opinii jak najbardziej zgodne ze standardami etyki naszego biznesu i pozwala kandydatom na drugą szansę.
Należy jednak pamiętać, że ślad po takim negatywnym wrażeniu często pozostaje i może rzutować na sukces kandydata w procesie rekrutacyjnym. Będąc kandydatem warto więc dbać o swój wizerunek na rynku pracy - budując partnerskie relacje z rekruterami nawet jeśli nie jesteśmy zainteresowani daną ofertą pracy.
Małgorzata Zawieja |
Aby dowiedzieć się więcej o zasadach i standardach, które obowiązują nas podczas procesu rekrutacyjnego, zapraszamy do lektury poradnika kandydata.