Słowo „kryzys” jest obecnie odmieniane we wszystkich przypadkach w prasie, telewizji, w wypowiedziach fachowców, ale i zwykłych ludzi, których skutki owego krachu gospodarczego mogą dotknąć najbardziej. Jak w tej sytuacji przedstawia się branża spożywcza w Polsce? Wygląda na to, że nie najgorzej.... Polski przemysł spożywczy jest uznawany za jeden z najnowocześniejszych i najszybciej rozwijających się w całej UE. Niewątpliwie przyczyniło się do tego wejście Polski do struktur Unii Europejskiej, otwarcie się rynków „starej Europy” na polskie produkty, dopłaty z funduszy unijnych mądrze wydane na modernizację zakładów produkcyjnych. Ważnym czynnikiem wpływającym na wysoki popyt na polskie produkty jest ich wysoka jakość nie odbiegająca w niczym od jakości wyrobów wytwarzanych w innych krajach UE, a niejednokrotnie znacznie je przewyższająca. Polska jest również krajem, który kształci wspaniałych specjalistów z dziedziny biotechnologii, inżynierii produkcji, przetwórstwa spożywczego etc. Wsród najbardziej znanych ośrodków akademickich warto chociażby wymienić Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie czy Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie. Nic, więc dziwnego, że w tak sprzyjających warunkach wzrost produkcji żywności, napojów i wyrobów tytoniowych sięgnął w latach 2003-2008 około 40%. Światowy kryzys gospodarczy, które zapoczątkowały ubiegłoroczne wydarzenia w USA, odbiły się szerokim echem również w Polsce, rozlewając się praktycznie na wszystkie sektory gospodarki. Przemysł ucierpiał dość mocno – słyszymy wciąż o problemach produkcji ciężkiej (powiązanej z sektorem budowlanym), motoryzacji, czy produkcji w ramach szeroko pojętego AGD. Na pytanie, dlaczego kryzys uderzył w tym kierunku – łatwo znaleźć odpowiedź. W chwiejnej sytuacji gospodarczej, w obliczu problemów własnego pracodawcy, z widmem potencjalnego bezrobocia, konsumenci „zaciskają pasa” i w pierwszej kolejności ograniczają zakupy towarów luksusowych, które nie są towarami pierwszej potrzeby: a więc mieszkań, samochodów, sprzętu audio etc.
Czy konsumenci zaczynają też oszczędzać na żywności? Jak pokazały pierwsze miesiące kryzysu, czy też spowolnienia, jak należałoby mówić o polskiej sytuacji – polscy konsumenci nie zamierzali ograniczać wydatków na towary z szeroko pojętego FMCG. Mało tego, przed Bożym Narodzeniem 2008, wydaliśmy na prezenty, przygotowania do Świąt i świąteczne wyjazdy – rekordową ilość pieniędzy, bo jak wskazywały badania pracowni OBOP było, to ponad 20 miliardów (!) złotych. Sytuacja nie zmieniła się też kilka miesięcy później. Ponad 70 proc. polskich rodzin wydało na tegoroczne Święta Wielkanocne tyle samo lub nawet więcej niż przed rokiem - wynika z badania Pentora dla TVN CNBC Biznes.
Co zatem może zagrażać polskiemu przemysłowi spożywczemu? Jak się wydaje zagrożeniem, nie jest polski konsument, który nie zmienia jak widać swoich zachowań i nie ogranicza drastycznie wydatków. Z pewnością czynnikami groźnymi dla firm, których produkcja jest kierowana w dużej mierze na eksport są: spadek popytu na rynkach zagranicznych oraz wahania kursowe. Sprzedaż produktu gotowego, zakup surowca czy spłata zobowiązań zaciągniętych w walucie w sytuacji słabnącego złotego, może stanowić poważny problem dla firm. Widać również ostrożność ze strony inwestorów: jedynie inwestycje rozpoczęte toczą się swoim rytmem, natomiast wiele projektów, które znajdowały się w fazie koncepcyjnej, w tej fazie niestety pozostanie. Przykładem może być chociażby budowa olbrzymiej fabryki mrożonek i dań gotowych, którą planowała hiszpańska firma Maheso. Duży i nowoczesny zakład produkcyjny miał ruszyć w 2009 roku, jednakże koncern zrezygnował z inwestycji z powodu olbrzymich trudności, jakie przeżywa gospodarka hiszpańska (źródło: GW, 20.10.2008).
Szanse? Z drugiej zaś strony, jedynym indeksem GPW, który zyskuje od początku roku jest WIG – Spożywczy. Jest sporo firm, które w czasie światowego kryzysu patrują nowych szans – chociażby na przejęcie dobrze rokujących mniejszych przedsiębiorstw, interesujące fuzje czy intratne projekty wynegocjowane na warunkach, które nie byłyby możliwe jeszcze w ubiegłym roku. Pojawia się możliwość zatrudnienia dobrych fachowców powracających zza granicy, którzy zostali bez pracy w wyniku kryzysu na rynkach zachodnich. Sytuacja rynkowa zmusi też firmy do poważnej analizy własnej sytuacji, optymalizacji procesów produkcyjnych, logistycznych, zakupowych, inwestycyjnych, analizy struktury zatrudnienia i struktury płac (przerośniętych niejednokrotnie w efekcie deficytu specjalistów i menedżerów w latach ubiegłych). Cennym nabytkiem będzie, więc dla firmy doświadczony kupiec – negocjator, energiczny handlowiec, specjalista ds. „odchudzania produkcji” czy kreatywny technolog, z pomysłami na nowe produkty mogące przyciągnąć klientów. Wygląda, zatem na to, że dobry manager działający w przemyśle spożywczym może wykorzystać aktualną sytuację dla wzmocnienia pozycji rynkowej swojej firmy. Jest wiele możliwości, które daje obecna sytuacja, trzeba tylko dobrze przyjrzeć się ograniczeniom swojego biznesu, warunkom, w jakich działa firma i potencjalnym szansom, których wykorzystanie przyniesie profity w niedalekiej już przyszłości. Wierzymy przecież, że po każdym kryzysie przychodzi ożywienie.
Jeśli jesteście Państwo zainteresowani dalszymi informacjami na temat rynku pracy sektora FMCG lub współpracą w zakresie realizacji projektów rekrutacyjnych na stanowiska średniego i wyższego szczebla, proszę o kontakt:
Gabriela Misiura
Team Leader Engineering & Operation, FMCG &Pharma
Antal International Executive Recruitment
Ks. Skorupki Street 5 00-546 Warszawa, POLAND
Tel: +48 22 483 5000
Fax: +48 22 483 5001
Gabriela Misiura - Z firmą Antal International związana od 2007 roku, zarządza zespołem prowadzącym projekty rekrutacyjne w obszarze produkcyjnym w branży farmaceutycznej i FMCG. Zespół Engineering & Operation zajmuje się także rekrutacją specjalistów i menedżerów związanych z szeroko pojętą ochroną środowiska i BHP.