Opinie znajomych tracą na znaczeniu. Pracodawcę chętniej lustrujemy w sieci i w mediach.
Zasięganie opinii o firmie z pierwszej ręki, czyli u pracującej tam osoby, traci na znaczeniu. Za najistotniejsze uważa je 35% pracowników – o 6 punktów procentowych mniej, niż przed dwoma laty. To i tak sporo w porównaniu do zaufania, które pokładamy w znajomych nie zatrudnionych u interesującego nas pracodawcy. Takim osobom ufa jedynie 11 na 100 specjalistów i menedżerów.
Komu zatem wierzymy? Główne źródło wiedzy o preferowanych pracodawcach to publikacje o firmie w mediach – prasie, radiu, telewizji oraz na portalach branżowych i informacyjnych. Z takich doniesień chętnie korzysta 42% pracowników. Niewiele mniej, 41% specjalistów i menedżerów, ufa opiniom w Internecie zamieszczonym na portalach społecznościowych lub forach.
Publikacje o firmie w mediach (prasa, radio, telewizja, portale branżowe i informacyjne) | 42% |
Opinie o firmie w Internecie (portale społecznościowe, fora internetowe) | 41% |
Znajomi pracujący w tej firmie | 35% |
Znajomi nie pracujący w tej firmie | 11% |
Materiały dystrybuowane przez firmę (broszury, ulotki, newslettery itp.) | 10% |
Pracuję w tej firmie | 9% |
Jestem byłym pracownikiem tej firmy | 7% |
Targi pracy | 3% |
Jak Cię piszą, tak Cię widzą
„Wyniki badania wskazują na rosnącą rolę mediów, tak tradycyjnych, jak i nowoczesnych w kształtowaniu wizerunku marki pracodawcy. To pokazuje wagę trafnej strategii komunikacji firmy” – komentuje Agnieszka Wójcik, menedżer ds. badań rynkowych w Antal.
To wyzwanie, ponieważ w porównaniu do znaczenia publikacji dotyczących firmy, materiały dystrybuowane oficjalnie przez samą organizację (jak broszury, newslettery, kampanie reklamowe) mają nieporównywalnie mniejszą wagę. Jedynie 10% pracowników traktuje je jako ważne źródło wiedzy o pracodawcach.
Co to oznacza dla pracodawców? Konieczność sprofilowania prowadzonej komunikacji tak, aby w sposób możliwie nieinwazyjny trafić do adekwatnej grupy odbiorców – w tym potencjalnych pracowników. „Przeciętnie w toku badania wizerunkowego firmy są w stanie wyodrębnić jedną najważniejszą grupę docelową i dodatkowo dwie – trzy stanowiące uzupełniające źródła rekrutacyjne” – zauważa Agnieszka Wójcik - „Dalszym krokiem jest zmapowanie preferencji tych grup, czyli poznanie ich zwyczajów w kontekście wyboru prasy, odwiedzanych portali, aktywności w mediach społecznościowych, zainteresowań. Dopiero później można przejść do koncepcji samej treści, komunikatu”.
Czubek komunikacyjnej góry lodowej
Zdeklasowanie roli znajomych przez media i Internet w procesie wyrabiania opinii o firmie to element nowej rzeczywistości, w której funkcjonujemy. „Coraz silniejszy wpływ mają na nas – w miejsce znajomych - tzw. microinfluencerzy, czyli liderzy opinii, którzy jednocześnie nie są szeroko rozpoznawalni (np. poza własną branżą)” - zauważa Marta Todorczuk, odpowiadająca w Antal za media społecznościowe i PR. „Ponadto upowszechniająca się możliwość wystawienia oceny lub recenzji na poziomie typowo konsumenckim zaczęła popularyzować się także w relacjach zawodowych. Już nie tylko firmy udzielają kandydatom lub pracownikom informację zwrotną – oni też mogą ją przekazać, np. w sieci”. Specjalista lub menedżer zainteresowany pracą w danej organizacji może więc po prostu odwiedzić dedykowany ocenom pracodawców portal i zapoznać się z dotychczasowymi opiniami.
Ostatnim, niemniej ważnym czynnikiem, jest także coraz łatwiejszy kontakt z pracodawcami, na co również niebagatelny wpływ miały media społecznościowe. „Odkąd istnieją profile firmowe, traktujemy organizacje jak znane nam osoby. Podglądamy, co u nich słychać, zaczynamy rozróżniać język, jakim się z nami komunikują, kojarzymy, czym się zajmują” – zauważa Marta Todorczuk - „Jeśli zatem organizacja jest biegła w wirtualnej komunikacji, jej marka pracodawcy może sporo zyskać”.