Wchodzisz tam tylko, gdy szukasz pracy? To błąd. 5 wskazówek, jak dobrze wykorzystywać profile w sieciach biznesowych
Zmiany w wyglądzie panelu użytkownika w jednej z wiodących sieci biznesowych – LinkedIn – to dobry moment na przeprowadzenie mini-audytu i zweryfikowanie, czy wykorzystujemy tę przestrzeń w sposób, który może realnie wpłynąć na przebieg naszej kariery zawodowej. Według badania Antal zdecydowana większość (74%) polskich specjalistów i menedżerów posiada aktualne profile na platformach LinkedIn i/lub GoldenLine, a 15% pracowników jest tam obecnych, ale nie przywiązują wagi do tego, aby treść oddawała bieżącą sytuację zawodową. Jedynie co dziesiąty specjalista i menedżer profilu zawodowego w sieci nie posiada w ogóle.
Jeśli jednak chcemy, aby nasz profil zawodowy był czymś więcej niż zawieszonym w sieci życiorysem, warto zapoznać się ze wskazówkami, które pomogą nam zoptymalizować tę przestrzeń i sprawią, że z pozoru statyczna strona będzie miała realny wpływ na naszą markę osobistą.
- Powiedz, dlaczego warto Cię poznać. Stanowisko to nie wszystko. Miejsce na opis pod imieniem i nazwiskiem (tzw. headline) często wykorzystujemy na bieżącą nazwę stanowiska oraz nazwę firmy. Z punktu widzenia algorytmów wyszukiwania, a także osób, które poszukują specjalistów posiadających określone kompetencje, to nie jest najbardziej skuteczny sposób. Aby zwiększyć zainteresowanie swoim profilem, warto wpisać tam krótki opis, będący esencją naszego doświadczenia, np. „Menedżer zespołu księgowego z biegłym niemieckim i francuskim” lub „Ekspert zarządzania marką w sektorze finansowym, fan nowych mediów”, „Grafik – freelancer z doświadczeniem w projektach korporacyjnych”. Określ i wykorzystaj słowa kluczowe, czyli frazy, po wpisaniu których zainteresowany twoim doświadczeniem rekruter powinien trafić prosto na twój profil. Dobry headline odpowiada na pytanie „W czym ten użytkownik może mi pomóc?”.
- Zadbaj o profil tak, jak dbasz o dress code na spotkaniu biznesowym. Tutaj też pierwsze wrażenie ma znaczenie. Zadbaj o to, by inni użytkownicy zaglądając na Twój profil widzieli profesjonalistę. Wybierz odpowiednie zdjęcie. Nie beznamiętny portret en face, który masz także w paszporcie, ale też nie skadrowany fragment zdjęcia grupowego. Wybierz biznesowe zdjęcie w dobrej jakości. Sprawdź, czy w tekstach nie ma literówek oraz błędów gramatycznych (jeżeli prowadzisz profil w języku obcym, nie bój się poprosić znajomego native speakera o korektę). Stwórz spersonalizowany URL, czyli adres internetowy prowadzący bezpośrednio do Twojego profilu (dzięki temu w przyszłości wysyłając dokumenty aplikacyjne udostępnisz rekruterowi estetyczny i prosty adres).
- Bądź eksperckim głosem swojej branży. W Polsce nadal pokutuje wrażenie, że pracownik udzielający się na platformach biznesowych to pracownik myślący o odejściu z firmy. Tymczasem coraz szersze grono specjalistów i menedżerów odkrywa, że portale zawodowe to idealna przestrzeń na pogłębianie wiedzy eksperckiej, sposób na „bycie na bieżąco” i miejsce wirtualnych spotkań z kolegami i koleżankami po fachu. W dobrym tonie jest dzielenie się wiedzą, np. ciekawymi materiałami eksperckimi lub badaniami rynku w formie popularnych statusów. Warto poszukać także grup zrzeszających profesjonalistów z danej branży (choć trzeba przyznać, że najbardziej gorące dyskusje toczą się w tych anglojęzycznych). Dla tych, którzy chcą podzielić się dłuższą refleksją, atrakcyjny będzie z pewnością LinkedIn Pulse, czyli blogowy format dostępny na LinkedIn (aby mieć możliwość opublikowania własnego artykułu, należy najpierw ustawić język użytkownika na angielski).
- Umiejętnie dobieraj treści do publikacji. Opisana w poprzednim punkcie aktywność odnosi się jedynie do rozmów o szeroko pojętej tematyce zawodowej. Plagą portali zawodowych są posty użytkowników, którzy traktują te platformy jako idealne miejsce do podzielenia się zabawną zagadką lub rodzinnym zdjęciem z urlopu. Udostępnianie takich treści może sprowadzić na użytkownika falę nieprzychylnych komentarzy i pogorszeniem dotychczasowego profesjonalnego wizerunku. „Od tego jest Facebook” – grzmią LinkedInowi i GoldenLine’owi puryści. I mają rację.
- Reaguj na wiadomości zgodnie z kulturą biznesową. Może to być często zajęcie irytujące, gdyż często skrzynki odbiorcze na portalach biznesowych pełne są nietrafionych zaproszeń do procesów rekrutacyjnych. Jednak udzielanie odpowiedzi na otrzymywane wiadomości to nawyk, który się opłaca. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że chociaż obecnie możemy nie być zainteresowani zmianą pracy, to jednak z dużym prawdopodobieństwem w bliższej lub dalszej przyszłości taka sytuacja nastąpi. Odpisz rekruterowi uczciwie, że chociaż teraz nie zamierzasz angażować się w proces rekrutacyjny, to warto zachować do siebie kontakt. Doprecyzuj, jakimi stanowiskami możesz się zainteresować, jeżeli to otrzymane w wiadomości nie jest dobrze dobrane do Twoich oczekiwań. Jeśli proponowany Ci proces jest ewidentną pomyłką (oferta pochodzi z innej branży lub np. jest propozycją stażu studenckiego, a Ty od kilku lat piastujesz menedżerską rolę), zastanów się, czy warto wrzucać screen wiadomości ze zgryźliwym komentarzem na własny profil biznesowy? Oczywiście, masz szansę rozbić bank komentarzy i polubień od innych użytkowników, a publicznie linczowany rekruter „dostanie nauczkę”, jednak tym samym możesz zrazić innych użytkowników do kontaktu ze sobą. A być może w portfolio ich projektów znajduje się taka oferta, która z nawiązką spełniłaby Twoje oczekiwania. Warto więc traktować każdą próbę nawiązania kontaktu z Tobą, jak spotkanie networkingowe. Gdy na branżowym wydarzeniu ktoś podchodzi do Ciebie i zadaje Ci pytanie, prawdopodobnie nie odwracasz się do niego plecami i nie odchodzisz w przeciwnym kierunku? Traktuj portale biznesowe, jak taką sytuację. Im szybciej to zaakceptujesz, tym więcej korzyści zdobędziesz.
Nasz nowy raport o rynku pracy udostępniamy zupełnie za darmo. Chcesz się z nim zapoznać?